Jeden z ostatnich tego typu zabiegów był bardziej skomplikowany. Pacjent po wszczepieniu dwóch urządzeń regulujących pracę serca, dziś czuje się świetnie. To jeden z nielicznych tego typu zabiegów w Polsce. Kardiolodzy z Pracowni Elektrofizjologii wszczepili 74-latkowi, który już miał podskórny kardiowerter-defibrylator – kolejne urządzenie - bardzo zaawansowany, bezelektrodowy stymulator serca Micra (wszczepia się go bezpośrednio do serca, z dostępu przez żyłę udową). Zespołem kierował prof. Dariusz Jagielski, dziekan WMed.
Jak tabletka lub moneta
W Szpitalu Wojskowym wszczepiono już ponad 50 takich nowatorskich miniaturowych stymulatorów serca (rozmiar tabletki lub monety). Pacjentem Kliniki Kardiologii był 74-letni mężczyzna. Z powodu niewydolności serca choremu wszczepiono kilka lat wcześniej podskórny kardiowerter-defibrylator. Wrocławianin czuł się jednak coraz gorzej, szybko się męczył i miał zbyt wolną akcję serca. Pojawiło się realne ryzyko zagrożenia życia.
Dwa urządzenia w jednym sercu
Kardiolodzy z Pracowni Elektrofizjologii zdecydowali, że szansą dla chorego może być implantacja kolejnego urządzenia, tym razem stymulatora serca. Do wyboru mieli dwie opcje: stymulator klasyczny z elektrodą, wprowadzoną do serca poprzez układ żylny lub ponad 10-krotnie mniejszy, bardzo zaawansowany technologicznie stymulator bezelektrodowy Micra. Wszczepia się go bezpośrednio do serca, z dostępu przez żyłę udową. Medycy postawili na innowacje. – Wybór był oczywisty ze względu na to, że w przeszłości pacjent przeszedł odelektrodowe zapalenie wsierdzia – tłumaczy główny operator, prof. Dariusz Jagielski.
Technologia i medycyna
Jak podsumowuje prof. Waldemar Banasiak, kierownik Ośrodka Chorób Serca w 4 Wojskowym Szpitalu Klinicznym - jeszcze kilka lat temu stymulatory były "wielkie jak szafa, a pacjent nie mógł się ruszyć. Był jak przywiązany do aparatury". - Fascynujące jest obserwować, jak zmienia się technologia i jak medycyna potrafi ją wspaniale wykorzystywać. Jedno pozostaje niezmienne – lekarz zawsze musi rozważyć, czy jej zastosowanie odbędzie się z pożytkiem dla pacjenta - mówi prof. Banasiak.